poniedziałek, 19 września 2016

Pani, a kto to będzie sprzątał!

Białe deski? Przecież to się będzie brudzić!
Czarne kafelki? Kobieto, życie sobie zmarnujesz, każdy pyłek widać!
Otwarte szafki? O jeżu, współczuję ścierania kurzy!
Szklana balustrada? W życiu, przecież trzeba będzie non-stop latać z płynem do szyb!

Za jasne, za ciemne, brudzi się, kurzy, każdy pyłek, łapki widać, odciski, za dużo sprzątania, za dużo ścierania, nie otwarte, nie przeszklone...

JezusMario!

Ja nie wiem jakie znają prawa fizyki i jakie ogólnożyciowe doświadczenia mają osoby piszące te wszystkie komentarze. Płaczące nad losem nieszczęśnic, które w swym nierozsądku i zatraceniu wybrały białe deski podłogowe, rozpaczające nad wszystkimi głupimi, które zdecydowały się na czarną baterię (matową!), współczujące wszystkim tym złym paniom domu, które bez zastanowienia kupiły otwartą witrynę. Nie wiem, jakie zasady znają i jakie te ich doświadczenia, ale tu w tym miejscu, chciałabym wydać oświadczenie.
Krótkie bardzo, a mianowicie - wszystkie kolory brudzą się w tym samym tempie!

Naprawdę nieważne - zielone, białe, różowe czy czarne, jednolite czy we wzorki, gładkie czy w maziaje, wszystko brudzi się tak samo.
"A bo na białym bardziej widać..." - ktoś powie.
A no może i widać bardziej, ale to w końcu chodzi o to, że będzie brudno czy że ten brud będzie widać?

Jak czasem czytam te wszystkie komentarze, to dochodzę do wniosku, że muszę sobie dom urządzić brzydko, ale żeby było czysto. A właściwie, no właśnie, nie "czysto", tylko, żeby brudu nie było widać. Nie było widać! Czyli jak sobie kupię zamiast czarnych, idealnie gładziutkich, pięknych kafelków - jakieś krasiamate w odcieniu buro-nijakim, to ten gwałt na poczuciu estetyki, ma mi wynagrodzić fakt, że owszem, nadal jest brudno, ale ja przynajmniej tego nie widzę!

Wychodzi na to, że szafki muszę sobie kupić takie, których fronty będą nie za ciemne, ani nie za jasne (a już na pewno nie białe!), broń Boże nie lakierowane, ale i nie całkiem matowe, nie gładkie, tylko w maziaje jakieś i te maziaje koniecznie w postaci drewnopodobnej okleiny, bo przecież drewno prawdziwe trzeba pielęgnować. I wtedy patrząc na tą moją porażkę wnętrzarską, mam się cieszyć i radować, bo na tych maziajach, to przecież brudu nie widać. W ogóle prawie nie trzeba sprzątać! Coś się wyleje, coś się nachlapie, nakurzy i rozsypie, ale nie widać, więc problem znika

A, i koniecznie jeszcze wszystko zamknięte. Szczelnie, drzwiczkami, bez żadnych przeszkleń! Żadnych otwartych szafek, żadnych półek wiszących, żadnych witryn, żadnych tym bardziej kredensów! Przecież to trzeba wycierać, myć, sprzątać, a idź pan w las!

W ogóle to do mnie to wszystko nie przemawia. Wiem, że mocno koloryzuję i przesadzam w tych powyższych wywodach, ale ostatnio się zwyczajnie wkurzyłam. Wkurzyłam, bo jak ktoś pokazuje efekt swoich zmagań z urządzaniem domu i chwali się czymś, co pierwszego miejsca w konkursie praktyczności by pewnie nie wygrało, za to jest piękne i było odwiecznym marzeniem autorki, to mnie się wydaje nie na miejscu, że jedyne na czym się skupiają niektórzy, to "czystość" tego rozwiązania. I komentarze typu "zmarnujesz sobie życie" i "co za głupi wybór". Tylko dlatego, że trzeba to będzie sprzątać. I nie rozumiem tu czegoś. Bo chyba każdy sprząta w domu, prawda? Niezależnie od tego, czy ten brud widać bardziej czy mniej.

I ja rozumiem, czy raczej nadzieję mam, że te głosy wynikają pewnie z troski. Że ktoś popełnił życiowy błąd kupując szklaną balustradę czy białe fronty i chce teraz ostrzec przed tym innych. Ale na litość, przy każdym fajnym rozwiązaniu, które ktoś pokaże, przy każdym pięknym meblu, przy każdych fantastycznych płytkach, przy czyichś miłościach pragnieniach i zachciankach wnętrzarskich, jeśli tylko nie są super-hiper praktyczne i łatwe w utrzymaniu czystości, to pojawiają się te wyżej wspomniane głosy. Zawsze! Obserwuję to na blogach, obserwuje na fejsbukowych grupach, obserwuję przy artykułach. Zawsze to sprzątanie.

A co ja mam ci odpowiedzieć człowieku, jak się mnie pytasz, kto to będzie sprzątał? No przecież kurde nie Ty!



* Żeby nikt nie poczuł się urażony (co absolutnie nie było moim zamiarem!) i żeby nie zaczął mi tu polemizować, że przecież urządzanie domu i mieszkania to sztuka kompromisu, to oznajmiam - wiem. Wiem, że trzeba zwracać uwagę i na to, żeby było pięknie i na to, żeby było praktycznie. I wiem, że jeśli ktoś nienawidzi myć szyb, to pewnie zrobi sobie drzwi i fronty bez przeszkleń, a jak nie znosi myć i pielęgnować podłóg, to zdecyduje się na rozwiązanie, które tych zabiegów będzie wymagało najmniej. Ale nie popadajmy w skrajności - w żadną stronę. Raczej nikt nie zrobi sobie szklanych podłóg i ścian, a do tego samych otwartych półek, szaf i komód. Ale nikt też raczej nie zrezygnuje ze swoich wnętrzarskich marzeń tylko dlatego, że musiałby częściej przelecieć po tym marzeniu szmatką.

19 komentarzy :

  1. Jak urządzałam swoje mieszkanie miałam absolutnego świra na punkcie funkcjonalności. Spodziwalam sie czwartego dziecka a najstarsze miało 5 lat. Lubie, gdy jest czysto. I wiedziałam co najmniej lubie sprzątać i to były dla mnie priorytety, by np. Podłoga była z naturalnego drewna, bo jest antystatyczna i nie widać baniek kurzu, żeby szafki były zamknięte bo nie lubie zakurzonych kubków i szkoda mi czasu na wycieranie. Biel lakierowana sprawdza sie świetnie! I wcale nie mam przekonania, ze mam brzydkie mieszkanie. Ja je lubię i uważam ze da sie połączyć funkcjonalność z estetyka. Dla mnie to wyznacznik dobrego projektu. Jeżeli jest tylko ładnie lub tylko funkcjonalnie to jest tylko w połowie dobrze. https://tryc.pl/2015/06/zoliborski-minimalizm-2/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja wiem, że da się połączyć funkcjonalność z estetyką. Piszę o tym na końcu posta. Chodzi mi tylko o zjawisko, które ostatnio wszędzie obserwuje, gdzie najistotniejsza jest, jak często trzeba będzie sprzątać. A najbardziej mnie dziwi to, że w tych komentarzach nie chodzi zazwyczaj o to, żeby coś się nie brudziło, tylko żeby nie było tego brudu widać. Bo przecież każdy kolor podłogi, każdy kolor płytek będzie się brudził tak samo, więc dlaczego mam wybrać coś, na czym tego brudu nie będzie widać? Dla mnie to wygląda jak lenistwo - "a weź wybierz ten kolor, to nie będzie trzeba sprzątać, bo nie będzie widać kurzu i brudu" :D

      Usuń
  2. Ale Tobą szarpnęło ;). Mam nadzieję, że puściło po wylaniu wpisu :). Masz rację, sprzątać trzeba i nawet lamperia nie pomoże, też ją trzeba myć ;). Kurzy się wszędzie, no może w mieście bardziej. Faktycznie fronty z fakturą trudniej doczyścić niż gładkie, na gładkich widać paluchy ... Jak tylko ustalimy sobie własne za i przeciw, to życie staje się łatwiejsze :). Fajny tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, aż tak nie szarpnęło, mam taki styl wypowiedzi, że zawsze wszystko wychodzi bardziej wyolbrzymione ;)

      Usuń
  3. Ale czasami chodzi o to by go nie było widać 😄 Niespodziewanie goście itd. Natomiast oczywiście i zgadzam sie absolutnie nie moze byc to mottem aranżacji, bo sprzątać trzeba w jasnym i ciemnym i neutralnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ale czasami chodzi o to by go nie było widać" Oj, no to tu się akurat nie zgodzimy, bo ja jestem pedantką i nieważne czy się spodziewam gości czy nie, czy mam czas czy muszę go sobie wyszarpywać pomiędzy innymi zajęciami - muszę mieć zawsze czysto, takie zboczenie :D I o ile rzucone na krzesło ubrania, chaos na biurku czy krzywo ustawione książki na półce aż tak mi nie przeszkadzają, o tyle kurz, brudna podłoga, zacieki na umywalce czy baterii, zachlapane blaty czy fronty - wprawiają mnie w szał :D Ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy tak ma i jestem trochę skrajnym przypadkiem ;)
      Co do reszty wypowiedzi - o to mi właśnie chodziło. Żeby nie stawiać tego sprzątania na pierwszym miejscu. Ostatecznie lepiej chyba mieć wymarzony mebel, który będzie wymagał większej uwagi i częstszego sprzątania, niż z niego zrezygnować zupełnie :)

      Usuń
  4. Kapitalny tekst, brawo! :D Ironicznie, z poczuciem humoru i z sensem! Bo ja też obserwuję te durne komentarze, że przecież "trzeba będzie sprzątać". No i co? To będę! Co za problem, skoro i tak ścierą przejeżdżam inne powierzchnie w domu? Co za różnica, skoro brud i tak sam nie zniknie?

    Przybijam Ci piątkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie zdanie na ten temat :)

      Usuń
  5. Ależ mi jestes bliska tym postem <3 dokładnie cały czas o tym trąbie odkąd moje mieszkanie az swieci od bieli ;p i ma duzo otwartych połek ;) a swoja drogą na białym widać własnie mniej brudu.. taki myk moi drodzy ze biel pieknie odbija swiatło i jak sie w tej bieli to swiatło odbija to nie widac tego brudu ;p dopiero pod pewnymi kątami. Mam 5 lat dosiwadczenia w tej materii i nie raz odkrywałam ze np drzwiczki są brudne bo znalazłam sie w jakies nietypowej pozycji bawiaac sie klockami z synem na podłodze.. a wczesniej tego brudu nie zauwazyłam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam Ci piątkę! :D
      Dobrze wiedzieć z tą bielą. Wszyscy tylko trąbią o tym jaki to niepraktyczny kolor, a tu proszę - okazuje się, że wręcz przeciwnie :)

      Usuń
  6. Myślałam, że jestem jedyna, a tu proszę. Piąteczka! :-) Jak ja tego nie cierpię.. Wszyscy zawsze wpajali mi, że przy projektowaniu musi być przede wszystkim fun-kcjo-nal-nie! Szlag mnie trafiał kiedy pokazywałam białą podłogę, o której marzę/białe meble i słyszałam tylko "a kto to będzie sprzątał?" No...ja! A jak się ma te "zwykłe" meble, które ukrywają kurz, brud itd to tego sie nie sprząta? Wszystko trzeba sprzątać. Jak będzie mi się podobało to zbuduje sobie i cały dom ze szkła i z białą podłogą! A co! :-D
    Pozdrawiam :-)
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, chyba wszyscy w domu sprzątają, więc co za różnica, czy będą sprzątać podłogę, o której marzyli, czy taką, którą wybrali tylko pod względem funkcjonalności. To znaczy może i jest różnica - pewnie tą wymarzoną się sprząta przyjemniej, bo się człowiek cieszy, że ma taką, jaką zawsze chciał ;)

      Usuń
  7. A ja mam białe podłogi i jeszcze nie padłam trupem od mycia, co więcej jak tylko i jedynie przejadę odkurzaczem to wszyscy pytają czy u mnie zawsze tak czysto? Najważniejsze, by w swoim domu czuć się doskonale i nie, nie iść na kompromisy, tylko spełniać swoje zachcianki i marzenia, bo to Twój dom i twoja ostoja, która codziennie ma cię wprawiać w dobry nastrój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i super, właśnie o to chodzi. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby rezygnować ze swoich wnętrzarskich marzeń, tylko dlatego, że będzie trzeba sprzątać. I tak trzeba będzie, lepiej więc już sprzątać coś, co sobie wymarzyliśmy ;)

      Usuń
  8. Absolutnie zgadzam się z każdym zdaniem! I przyznam szczerze, że to wieczne malkontenctwo sieciowe trochę mnie zniechęcało zawsze do publikowania swojej prywatnej przestrzeni. Ileż to ja się nasłuchałam o ciemnych podłogach w łazience, o białych szafkach w kuchni, o ... tu wymień połowę wpisanych przez Ciebie w poście rzeczy. I tak, to prawda. Kurzy się, widać, trzeba sprzątać. Ale to już moja robota :) I to ja mam radochę, że mam co sprzątać i przez kilka godzin po sprzątaniu jest jak w katalogu :D Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Buhahahaha :) Bosko to opisałaś. Dokładnie tak samo myślę. Najlepiej wszystko mieć w kolorze bigosowo-wojskowym i nie sprzątać do końca życia. No, chyba że zaczniesz się kleić do podłogi i sprzętów. Co za absurd! PS. Wiem skądinąd, że akurat na jasnych sprzętach kurz mniej widać, ale to jest tajemnica straszliwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic dodać, nic ująć. "Uwielbiam" takie komentarze zarówno w necie jaki i na żywo. Mam znajomą, która przy każdej wizycie komentuje moje białe ręczniki w łazience. Nie może przeżyć, że białe(tak jakby w ciemnym kolorze się w ogóle nie brudziły) to niepraktyczne i cały czas trzeba je prać. Ale to przecież moje ręczniki, moje pranie i moje życie.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Czyli jak sobie kupię zamiast czarnych, idealnie gładziutkich, pięknych kafelków - jakieś krasiamate w odcieniu buro-nijakim, to ten gwałt na poczuciu estetyki, ma mi wynagrodzić fakt, że owszem, nadal jest brudno, ale ja przynajmniej tego nie widzę!" Dziewczyno, ja to wydrukuje i nad łóżkiem powieszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy wpis :) Czekam na kolejne !!! Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń