poniedziałek, 20 czerwca 2016

Łóżko (prawie) idealne

 Sypialnia to jedyne pomieszczenie, które miałam w głowie od samego początku, bez szukania inspiracji, bez oglądania zdjęć - po prostu wiedziałam jak ma ona wyglądać. A ma wyglądać przytulnie, jasno i super prosto! O ile w innych pomieszczeniach będzie kolorowo, o tyle w sypialni królować będą: ciepła biel, ewentualnie beż oraz pastele. Jeśli chodzi o styl - też będzie trochę inaczej niż w pozostałych pomieszczeniach. Bardziej elegancko, mniej nowocześnie. Nie umiem inaczej wyobrazić sobie naszej sypialni, taka właśnie musi być. Trochę nudna, trochę sztampowa, niezbyt oryginalne, ale nasza!
Na początku się z tym gryzłam, że cały dom będzie urządzony nieco inaczej niż sypialnia, ale w końcu doszłam do wniosku, że w końcu to mój dom, więc mogę sobie nawet każde pomieszczenie urządzić inaczej. O!

Łóżko idealne?


Oczywiście pierwszym, czego zaczęłam szukać, było łóżko. No bo niech mi ktoś powie, że jest jakiś ważniejszy mebel w sypialni! Przed poszukiwaniami określiłam kilka warunków, które musi spełnić łóżko - ideał i wydawało mi się, że wszystkie są dość łatwe do spełnienia, a mianowicie:
1. drewniane nóżki
2. tapiecrowany zagłówek (ewentualnie zupełny brak zagłówka)
3. bardzo prosta forma - bez zdobień, rzeźbień, dziwnych kształtów, słowem - zwykły prostokąt na nóżkach
4. wymiar 160x200 
5. dość wysokie - to warunek dodany niedawno, kiedy zdecydowaliśmy się zrobić podłogówkę - co by nas nocami za bardzo nie przygrzało.
6. najlepiej jakby zmieściło się w 3000zł (ewentualnie niewiele przekroczyło) 

Myślałam, że skoro wiem, czego chcę, to pójdzie z górki. A guzik! Łóżka spełniające te warunki są. Owszem. Ale w każdym mi coś nie pasuje. A to nóżki mają dziwny kształt, a to są zdobione, a to za cienkie albo za grube. Jak już nóżki w porządku, to wstrętny, twardy zagłówek. A bez zagłówka nie mogę znaleźć takiego na nóżkach. A jak już wreszcie wszystko, absolutnie wszystko jest na swoim miejscu - to kosztuje 10 000 zł.

Mimo że tego ideału jeszcze nie znalazłam, to postanowiłam i tak Wam co nieco pokazać. Bo w końcu te parę sztuk wcale tak daleko od tego ideału nie odbiega, a mam nadzieję, że ktoś z Was skorzysta z moich propozycji. No i może przy okazji ktoś doradzi, gdzie mogę znaleźć podobne modele (ach ta moja bezinteresowność). Zapraszam Was więc na przegląd łóżek prawie idealnych.

Pod każdym zdjęciem znajdziecie link do sklepu z danym łóżkiem.

1 W tym podoba mi się ta jego kanciastość i prostota. Dodatkowo ma idealne nóżki! 
1587zł (w aktualnej promocji)


2 To tutaj jest już bardziej klasyczne, eleganckie w formie, ale w końcu właśnie taka ma być sypialnia! 
2369zł (w aktualnej promocji)


3 Następne mogłoby się znaleźć wysoko na liście, gdyby nie te nóżki! Zależy mi na wyższych i bardziej prostych
2089zł


4 Kolejne podobne jest w swojej kanciastości do pierwszego, ale te rozjechane nóżki... Zawsze mam wrażenie, że za chwilę rozjadą się całkiem
1223zł


5 Kolejna, bardzo podobna do poprzedniej, propozycja, ale z mniej rozjechanymi nóżkami
1450zł


6 To jest faworytem mojego Chłopa. Dla mnie wszystko jest w nim zbyt obłe - i zagłówek i nóżki, wolę jednak kąty proste 
1195zł


7 Kolejne podoba mi się ze względu na dość nowoczesną formę, jednak nie pasuje mi twardy zagłówek. No i jednak sypialnia miała stać w opozycji do nowoczesności pozostałych pomieszczeń i wyglądać bardziej klasycznie
1360zł


8 To może nie spełnia wszystkich moich warunków, ale bardzo spodobał mi się zagłówek. Dodatkowo jest duży wybór tkanin i podobno możliwość zmiany kształtu nóżek. 
1380zł


I to już wszystkie propozycje na dziś.

I jak, które jest Waszym faworytem? Gdybym miała wybierać już dziś, to zastanawiałabym się między 1, 2 a 5. Na szczęście mam jeszcze trochę (czyt. bardzo dużo) czasu, więc mam nadzieję, że znajdę coś jeszcze lepszego! 

piątek, 17 czerwca 2016

Cykl: Pomysł na Pomieszczenie #2 Salon

Zarysowałam już Wam i sama sobie, jak mam mniej więcej wyglądać moja jadalnia (tu). Oczywiście przez ten miesiąc zdążyłam kilka razy zmienić zdanie, wymyślić inną kolorystykę, zupełnie wyrzucić część mebli, a na koniec wrócić do stanu wyjściowego. Coś tam się jednak zmieniło, sporo zostało, plan ustawienia już jest, ale o tym innym razem, kiedy zbliżymy się z tym wszystkim choć o krok do realizacji. Na razie nadal mam same pustaki, dach i okna. W przyszłym tygodniu zaczniemy budować jedną ściankę, jedną przestawiać, zamurowywać dwie pary drzwi i jedne wybijać w innym miejscu. Już się nie mogę doczekać aż w końcu coś się tam zacznie dziać. No bo ileż można jeździć w tę i z powrotem i patrzeć w kółko na te same pustaki i beton?

Ale! Dziś nie o tym, bo dziś miałam pokazać Wam moją wizję na kuchnię. Skoro tak sobie zaplanowałam, to oczywistym jest, że nic z tego nie wyszło i dziś będzie salon. I to nawet nie mój - a raczej nie ten, który mam w planach. Będzie to salon hipotetyczny, ot taki sobie, może kogoś zainspiruje. Mnie strasznie spodobała się różowa kanapa. Dorzuciłam do kompletu fotel z tej samej serii, stoliki z białym blatem - wszystko na drewnianych nóżkach oraz drewnianą szafkę. Żeby nie było tak drewniano - zdecydowałam się na białą metalową lampę i białe wiszące szafki. Do tego szare poduszki i szary pled oraz kilka dodatków. Znalazłam też ciekawą tapetę w geometryczny wzór, która świetnie wyglądałaby na jednej ścianie z pozostałymi pomalowanymi na delikatny szary odcień. Ponieważ w meblach wykorzystano jasne drewno, na podłodze fajniej wyglądałyby ciemne deski od City Design. No i nie mogło obyć się bez roślin! Zdecydowałam, że fajnie będzie wyglądać tu drzewko oliwne. Te z poniższego zestawienia pochodzą stąd, ale pod spodem macie link do polskiej strony, na której można nabyć takie drzewka.

A tak prezentuje się całość:

(Na dole znajdziecie oczywiście linki do wszystkich produktów)

1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11


I jak Wam się podoba? :)

wtorek, 7 czerwca 2016

Skandynawskie mieszkanie

Dzisiaj mam Wam do pokazania mieszkanie w Skandynawii, a dokładnie w Szwecji. A jeszcze dokładniej w Göteborgu. Nie ma tu ogromu kolorów - w zasadzie jest ich bardzo niewiele i są spokojne i stonowane. Całość to jasna, dość przytulna i spora przestrzeń - 87m2. Mamy tutaj dużą otwartą przestrzeń, na którą składa się kuchnia oraz, wydzielona różnicą poziomów (schodzimy tam po jednym schodku) część dzienna - połączenie salonu i jadali. Oprócz tego znajdziemy tu też sypialnię, łazienkę oraz dodatkowy pokój z maluteńką garderobą.

Na pierwszy ogień idzie największa część, czyli salono-jadalnia z oraz kuchnia.

Tutaj mamy widok na całą tę przestrzeń z przedpokoju.

Salon. Bardzo prosty, jedynie z podstawowymi meblami, ale przyjemny. Pomarańczowa poduszka na fotelu, to chyba jedyny mocniejszy akcent kolorystyczny w całym mieszkaniu.



Część jadalniana oraz w tle drzwi do sypialni i drugiego pokoju oraz korytarza.

Tutaj jeszcze raz jadalnia, ale widziana z perspektywy kuchni. Bardzo podoba mi się kolor na ścianach.


Kuchnia. Tutaj spodobały mi się proste fronty. Oprócz tego, mimo że nie cierpię marmuru, rozwiązanie przestrzeni nad szafkami przypadło mi do gustu - fajny zamiennik klasycznych płytek. 


Warto zwrócić uwagę na złote detale. Mamy tutaj baterię zlewozmywakową oraz uchwyty szafek w tym kolorze. Złoto pojawia się również w jadalni i salonie - między innymi w postaci nóżek od stolików. 


Łazienki we wnętrzach skandynawskich zazwyczaj mnie nie zachwycają, choć muszę przyznać, że ta tutaj nie wygląda tak źle. Przynajmniej ta jej część, gdyż...


...tutaj robi zdecydowanie gorsze wrażenie. 


Pokój, który może służyć jako dodatkowa sypialnia lub na przykład domowe biuro. Podoba mi się organizer nad biurkiem - widziałam już podobne kilkukrotnie i muszę coś podobnego stworzyć również u siebie. 


Robimy obrót o 180 stopni i mamy widok na przeciwległą ścianę pokoju - po prawej widać maleńką garderobę, z lewej bardzo ciekawy fotel.


I dochodzimy do głównej sypialni. Niewiele się tutaj dzieje - duże łóżko, stolik nocny i zabudowana szafa.


Na ścianie z drzwiami mamy natomiast szafkę - komodę w ładnym odcieniu, która dodatkowo służy do wyeksponowania dekoracji.

I to już wszystko. Nie jest to może perełka designu, ani niesamowicie ciekawe i kolorowe wnętrze, jakie najbardziej mnie urzekają. Natomiast to, co mi się tu podoba, to spokój i przytulność, bardzo spójna otwarta część, czyli kuchnia-jadalnia-salon oraz nieprzeładowanie niepotrzebnymi meblami i durnostojkami.

A Wam, jak się podoba? 


Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony www.alvhem.com, a tutaj możecie zobaczyć je wszystkie. 

sobota, 4 czerwca 2016

Projekt naszego domu

Dotarło do mnie dzisiaj, że na blogu, na którym miałam przedstawiać kolejne stadia wykańczania i urządzania mojego domu, nie pokazałam Wam jeszcze nawet jednego jego kawałka! No i w sumie nic dziwnego, bo na razie to tylko kupa pustaków (no dobra, kupa pustaków z drzwiami, oknami i dachem - czyli stan surowy zamknięty), nie było więc co pokazywać. Zrobiłam co prawda parę zdjęć, ale po pierwsze - no ściany jak ściany, uznałam, że to nic interesującego, a po drugie doszłam do wniosku, że nie mogę być blogerką robiącą zdjęcia telefonem komórkowym, bo ani to pro, ani nie wygląda dobrze, muszę więc najpierw zaopatrzyć się w aparat z prawdziwego zdarzenia. Z wykończeniówką wkroczymy prawdopodobnie w sierpniu, wtedy więc poopowiadam Wam trochę więcej i mam nadzieję trochę więcej pokażę.

Ale! Nie piszę przecież tego posta po to, żeby podzielić się z Wami brakiem zdjęć i brakiem w wyposażeniu (aparat). Po co w takim razie? Pomyślałam, że pokażę Wam projekt naszego domu i opowiem co zostało i co jeszcze zostanie zmodyfikowane. Projekt to Murator M147a, o uroczej nazwie "Bratnia dusza". A w zasadzie "Bratnia dusza - wariant I" ;)
Na początek zewnętrze, które prezentuje się tak: 




Dopiero te zdjęcia dały mi nadzieję, że nasz dom może wyglądać ładnie również z zewnątrz! Choć co prawda są one delikatnie przekłamane, ze względu na kadr, bo nie widać na nich jak wąski i długi jest ten dom.


Co zostało zmienione?

1. Front

 Od frontu zmiana jest tylko jedna, za to, powiedziałabym dość potężna. Zamiast okna nad garażem, znajdują się drzwi balkonowe i, jak łatwo się w związku z tym domyślić, nad tymże garażem powstał taras.


2. Ściana boczna (południowa) 

Czyli ta, której część widzimy po prawej stronie na powyższym zdjęciu. Tutaj również zaszła tylko jedna zmiana względem projektu, a mianowicie zamiana jednych drzwi balkonowych - na okno. Z zewnątrz wygląda to gorzej, bo mniej symetrycznie, natomiast te drzwi prowadziłyby na balkon z łazienki, co uważam za zupełnie niepotrzebne, więc zmianę oceniam raczej na plus.


3. Tył 

I tutaj mamy zmianę, która boli mnie najbardziej. Piękne, duże okno, sąsiadujące z drzwiami balkonowymi, zostało zmienione na zwykłe, "krótkie". Na szczęście wstawione okno ma tą samą szerokość, więc i tak jest dość duże, ale nie wynagradza mi to tej fatalnej zmiany.
Dodatkowo na piętrze drzwi balkonowe zostały nieco zwężone. Nie jest to jakaś ogromna zmiana, ale gdybym to ja decydowała, zostawiłabym te szersze.


4. Ściana boczna północna

Ta ściana w projekcie była zupełnie pusta, na etapie budowy dodano po jednym oknie w garażu, salonie i na klatce schodowej. O ile wcześniej psioczyłam na zabieranie i zmniejszanie okien, teraz muszę popsioczyć na te dodane. W garażu wydaje mi się zupełnie niepotrzebne, szczególnie, że z zewnątrz wygląda to nieciekawie. Natomiast okno w salonie sprawia, że nie ma tam teraz ani jednej ustawnej ściany, na której można postawić jakiś większy mebel.

Jeśli chodzi o wnętrze - to prawie wszystko zostało wybudowane tak, jak w projekcie, czyli zgodnie z poniższymi zdjęciami:



Jedyna zmiana zaszła na piętrze - to brak ścianki pomiędzy pomieszczeniami 15 i 14, a co za tym idzie - brak również drzwi z łazienki (13) do garderoby (14). I tak jak pisałam wyżej - drzwi, prowadzące z łazienki na balkon zostały zamienione na okno.


Co zamierzam zmodyfikować? 


Przede wszystkim, jeżeli będzie się dało to zrobić sprawnie i bez mocnego nadszarpnięcia naszego budżetu, chcę przywrócić pierwotny rozkład okien w salonie - czyli wstawić duże okno obok drzwi balkonowych, tak jak w projekcie, a to dodane na północnej ścianie - wywalić. Dodatkowo zamierzam oddzielić kuchnię od części salonowo - jadalnianej i wybudować tam ścianę. 

Część przy garażu zostanie całkiem zreorganizowana. Zamiast toalety (2) będzie kotłownia, która zostanie "przesunięta" w stronę ściany zewnętrznej domu i do której nie będzie wejścia od strony korytarza - da to dodatkowe 50cm na korytarzu, gdzie będę mogła umieścić szafkę na buty czy wieszak, na które teraz nie byłoby miejsca. Natomiast kotłownia (6) zostanie zmieniona na łazienkę (drzwi z garażu zostaną zamurowane). Nie podoba mi się w tym planie jedynie to, że nie będzie przejścia z garażu do domu i trzeba będzie chodzić naokoło, ale to tak niewielka odległość, że raczej nie powinno być problemu. 

Co zamierzam zmienić na piętrze? Na pewno wydzielić w sypialni (15) garderobę. Nie będę już murować tam ściany, tak ja było w projekcie, ale wstawię jakąś przegrodę, żeby stworzyć oddzielną przestrzeń. Być może dodam jeszcze okno w pokoju na górze (11) - albo dachowe, albo to, które wyrzucę z salonu
Na chwilę obecną tak właśnie przedstawia się projekt i plany zmian. Z instalacjami, tynkami i wylewkami wkraczamy tam prawdopodobnie w sierpniu, a już później na spokojnie będziemy wszystko wykańczać - wszystko będę na bieżąco relacjonować na blogu.

Jeśli macie jakie sugestie - chętnie wysłucham :)


Źródło zdjęć: klik

czwartek, 2 czerwca 2016

Dziwne, nietypowe,oryginalne #1 Siedziska

...ciekawe, inne, nieszablonowe, osobliwe - takie są właśnie meble, które zamierzam Wam dzisiaj pokazać. Niektóre mają po prostu nietypową formę, inne są nieco zaskakujące, a kolejne zupełnie zwariowane. Miała się tu pojawić zupełna mieszanka - od krzeseł i stołów, przez wieszaki i dodatki, po płytki podłogowe. Okazało się jednak, że takich tworów, które niekoniecznie możemy zobaczyć w każdym polskim domu (byłabym zdziwiona, gdyby ostatni fotel można było zobaczyć w choć jednym!) jest tak dużo, że post byłby zdecydowanie za długi. Z tego właśnie powodu zdecydowałam się podzielić go na części i pokazać Wam dziś tylko siedziska - czyli krzesła, stołki i fotele. Pod każdym zdjęciem znajdziecie źródło - czyli link do sklepu, w którym możecie kupić ten mebel.

1. Krzesło duch. 

Tutaj pisałam o Louis Ghost Chair - choć to krzesło w nazwie ma słowo "ghost", wydaje mi się, że w porównaniu z fotelem z poniższych zdjęć, niekoniecznie w pełni zasługuje na to określenie.
Fotel ten wykonany jest z pleksi i maksymalnie może rozsiąść się na nim człowiek o wadze 120 kg - zaskakujące, bo na pierwszy rzut oka wygląda na mało stabilne i wytrzymałe (szczególnie na wersji z drugiego zdjęcia!). Można go kupić między innymi w sklepie Bonami (pod zdjęciami link do produktu) i kosztuje obecnie 2459zł w promocji. Cena regularna to, bagatela, ponad 5 000 zł.



2. Fotel bujany.

Na pierwszy rzut oka wygląda jak... w zasadzie jest podobny zupełnie do niczego. Swą formą nawiązuje do kolekcji Easy Edges architekta Franka O’Gehrego. Koszt takiego oryginalnego w formie mebla, to 2600 zł.


3. Tylko linie proste

Kolejne krzesło, to minimalistyczna forma - całość składa się z czterech prostokątów połączonych ze sobą pod różnymi kątami, tak by tworzyły podstawę, siedzisko i oparcie. Bardzo minimalistyczne, jednak zwraca na siebie uwagę przez niespotykaną formę. Krzesło to możecie nabyć za 523 zł - link znajdziecie pod zdjęciem. Zastanawiam się tylko jak ta kanciastość sprawdzi się w użytkowaniu - nie wygląda zbyt wygodnie. 


4. "Twarzowo w tym wyglądasz"

Czyli krzesło - maska. Produkt wykonany jest z włókna szklanego, a inspiracją do jego stworzenia było Nemo Face Chair. Choć w zasadzie nie jestem pewna, czy należy użyć słowa "inspiracja", gdyż jest to po prostu jego dokładna kopia. Cena oryginału, to 1160 euro za wersję białą. Za kolor musimy już dodatkowo zapłacić i będzie to wydatek sięgający nawet do 3250 euro (blisko 15 tysięcy złotych!). Bardziej ekonomiczna, "inspirowana" wersja też jednak nie należy do najtańszych - musimy wydać na nią około 4000 zł. 


5. Fotel Bora Bora

Kolejna propozycja to bardzo elegancki fotel holenderskiej firmy EICHHOLTZ. Według mnie tył wygląda jak połowa klatki, ale nie da się ukryć, że robi wrażenie. Występuje w wersji złotej i srebrnej. Wrażenie luksusu, odzwierciedla się również w cenie, bo kosztuje 12300zł lub 13300 w zależności od wersji. 



6. Stołek Lugi
Od góry wygląda jak pieniek drewna, od frontu przypomina nieco zgniecioną puszkę. Ten drewniany stołek może być ciekawym akcentem, który zwróci na siebie uwagę. Koszt - 990 zł

7. Krzesło - klocek
Wierzę, że można to krzesło ciekawie zaaranżować, jednak w mojej opinii nie jest zbyt piękne. Sama forma - też niezbyt ciekawa. Według mnie podstawa jest bardzo ciężka i toporna, ale post jest nie o najpiękniejszych meblach, a o nietypowych, a ten z pewnością należy do tej grupy. Jeśli spodobało Wam się jednak to krzesło i chcecie wydać na nie 920 zł, to koniecznie później podzielcie się zdjęciami z jego udziałem.


8. Dentystyczny fotel tortur

Sama nie wiem czy bardziej wygląda mi na to pierwsze - czyli fotel dentystyczny, czy to drugie - czyli mebel wykorzystywany do tortur. Wyprodukowane przez markę Massivum z niemieckimi korzeniami. Jest to niewątpliwie najdziwniejsze siedzisko w dzisiejszym zestawieniu, więc musiało się tu znaleźć. Jeżeli chcecie postraszyć trochę gości, możecie to zrobić za 2539 zł, bo tyle właśnie kosztuje. 


I jak, widzicie któryś z mebli u siebie, czy to raczej nie dla Was? Jeśli o mnie chodzi, to żaden nie wpasowuje się w mój styl, ale lubię znajdować takie ciekawostki :)